Moja historia paznokciowa zaczęła się całkiem niepozornie. A mianowicie zostałam "zmuszona" do robienia sobie hybrydy sama, ponieważ koleżanka-kosmetyczka była na etapie otwierania salonu, a co za tym idzie - nie miała dla mnie czasu. A ja, jak to przystało na rasowego kombinatora, postanowiłam spróbować!
Po wstępnym rekonesansie zakupiłam potrzebne produkty. Natomiast lampkę UV, idąc po najmniejszej linii oporu, pożyczyłam :P.